
Przyznam szczerze, że szedłem na ten film z mieszanymi uczuciami. Pierwsze to to, że nie przepadam za polskimi filmami, a wszystko przez beznadziejne komedie romantyczne, których pełno ostatnimi czasy. Poza tym, film dopuszczony na Sundance Festival, ehm, mówiąc krótko, kino niezależne nie zawsze do mnie przemawia. No i w końcu historia - lata 80-te, wprowadzenie stanu wojennego, muzyka punkowa, no cóż, nie moje klimaty, ale... film naprawdę niezły.
Przede wszystkim muzyka. Nie nazwałbym jej punkiem, ot głośne, momentami zbyt głośne granie (albo mam coś z uszami, albo po prostu miałem kłopoty ze zrozumieniem co "śpiewają"), ale tak rytmiczne, że mimowolnie całe ciało podrygiwało w fotelu i razem ze mną trząsł się cały rząd. ;) Muzyka i dobór aktorów. Bardzo mądrze dobrano świeżych aktorów, których twarze nie są jeszcze tak rozpropagowane jak będące teraz wszędzie chociażby Glinka czy Żmuda.
Przede wszystkim muzyka. Nie nazwałbym jej punkiem, ot głośne, momentami zbyt głośne granie (albo mam coś z uszami, albo po prostu miałem kłopoty ze zrozumieniem co "śpiewają"), ale tak rytmiczne, że mimowolnie całe ciało podrygiwało w fotelu i razem ze mną trząsł się cały rząd. ;) Muzyka i dobór aktorów. Bardzo mądrze dobrano świeżych aktorów, których twarze nie są jeszcze tak rozpropagowane jak będące teraz wszędzie chociażby Glinka czy Żmuda.
Precz z "gwiazdami".
Historia wydawać by się mogło, że jak zwykle w takich filmach będzie koncentrować się na przemianach ówczesnego ustroju, jednak miłym zaskoczeniem było, że właściwie to tylko tło, zarys, natomiast całość koncentruje się na przeżyciach młodych ludzi, tych dobrych i tych złych, pierwszej miłości, pierwszych doświadczeniach, zarówno tych muzycznych, jak i miłosnych, wręcz cielesnych. Na przyjaźni i na wyborach, jakie każdy musi podejmować w swoim coraz bardziej dorosłym życiu. I na tym, że pomimo sytuacji w kraju, wszyscy chcą żyć tak jak dawniej. I tylko te tony papierosów...
Fajnie było też popatrzeć na tamtą rzeczywistość, powspominać sobie jak to kiedyś było, ot chociażby kubki, talerze, meble. Kto żył wtedy, ten będzie wiedział o co chodzi.
I co chyba najistotniejsze, co mi się spodobało najbardziej - nie każdy kto powinien być zły, był zły w rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz