Wyprodukowanie kilograma mięsa z robaków jest milion razy tańsze niż tradycyjna produkcja mięcha, chociażby ze świnek czy krówek. I według naukowców nie jest to jakaś medialnie ciekawa alternatywa, ale niestety przyszlość, która w okolicy 2050 roku będzie codziennością. Jedzmy stonogi. Co ciekawe właśnie w 2050 roku miał zostać wynaleziony eliksir długowieczności (dwadzieścia lat temu pisały o tym "Skandale"), czy ma to związek z robalami? Hm...
Mięso karaluchów, jedwabników i innych paskudzieństw jest podobno zdrowsze dla ludzi, smakowo obojętne (zawsze można przyprawić chociażby pieprzem) i lepiej przyswajalne. Nie jest faszerowane chemikaliami, bo wtedy robale zdechną a i hodowle wcale nie potrzebują dużo miejsca. Jedzmy pająki.
Właściwie to nawet krewetki koktajlowe wyglądają jak larwy łażące po trupach, fuj... Jedzmy szarańczę.
Dzisiaj zobaczyłem pająka na ścianie i zastanawiałem się czy rozsmarować go z masłem na bagietce. Powstrzymałem się. Wyobraziłem sobie dżem z muchy plujki gnojówki i przestałem być głodny. Jedzmy... eh...
Zawsze mogę zostać wegetarianinem.
Ciekawe..... Skoro możemy jeść flaczki z kurczaczki, to dlaczego nie robaczki.....
OdpowiedzUsuń