Niezrażona kolejnym niepowodzeniem, odczekała chwilę, aż lód będzie
gruby i znowu przylezła nad to samo jezioro, ale tym razem postanowiła
trochę inaczej spożytkować czas... W końcu może ten Hasselhof ją kiedyś
uratuje... Phi, marzenie ściętej głowy.
Teraz będzie czekać jak kania na dżdżownicę aż wiosna przylezie, a w końcu nikt nie wie kiedy to nastąpi, czy w ogóle... Z drugiej strony jak przyjdzie odwilż (o ile przyjdzie) to panna S utonie i tyle z tego będzie miała, że ten staw nazwą na jej cześć Jeziorkiem Bezdennej Głupoty ;)
To kanie czekają na dżdżownice?!?
OdpowiedzUsuńNo może jeszcze na pomrowy
OdpowiedzUsuń