Może to wydawać się dziwne, ale właściwie spam tylko w dzień. Zapewne jest to spowodowane tym, że pracuję nocami i uprzedzam pytania - nie, nie jako bramkarz w klubie ze striptizem (chociaż kiedyś moim marzeniem było zostać pimpem) ani spiker nocnych rozgłośni radiowych dla znerwicowanych bezsennością samobójców. Ot zwykłe dyżury nocne. No i przecież rano ludzie chcą mieć świeże pieczywo. Well... Pół biedy jak jest ciemno mroczno i ponuro (jak dzisiaj), ale jak czasami rano świeci słońce i ptacy śpiewają a ja padam ze zmęczenia i myślę sobie, ot tylko godzinkę się zdrzemnę, a później budzę się wieczorem i nie wiem gdzie jestem... Skery bananas. Takie zapętlenie czasoprzestrzeni. I bywa też tak, że w ogóle nie widzę słońca a jak już zobaczę, to jestem przerażony, że zaraz mnie spali niczym wampira. O właśnie, ma być kolejna część Underworld'a. I już jest nawet trailer i oprócz Kate jest The Woman. Uuuuuuuuuu, trzeba będzie to zobaczyć. Hmm, chyba zboczyłem z tematu, no ale wiadomo, tadadada tadadada UNDERWORLD, ba dum tssss...
Tak się zastanawiam czy to przez brak słońca, czy też jestem niezwykły, ale otworzył mi się portal i jak śpię to często śnią mi się ludzie, którzy już zmarli. Zazwyczaj z rodziny, ale czasami są to też znajome twarze z mojej przeszłości. I mówią mi różne dziwne rzeczy (chociaż jeszcze nikt nie podał numerów do totka), jak na przykład wypadek, który wszyscy uważali za wypadek, wcale wypadkiem nie był. Uuuu. Ciary chodzą. I później zaczynam się zastanawiać. Portal jak nic. I żeby było śmieszniej, portal działa też na osoby, które u mnie śpią (dlatego nikt mnie nie odwiedza). Ostatnio jak przyjechali do mnie Rodzice, to Malusce przyśniła się jej Babcia i to po raz pierwszy odkąd zmarła ponad trzydzieści lat temu. I jak tu nie wierzyć w portal? He?
Często też budzę się z ulgą, że ufss, to tylko sen. Tak jak ostatnio. Miałem wsiąść do autobusu do Krynicy (dlaczego tam, nie wiem) i zaczął mi odjeżdżać i najpierw go goniłem normalnie, a potem na krześle biurowym z małymi kółeczkami. Matko ile się namęczyłem, żeby odpychać się nogami, a autobus mi cały czas uciekał. I gdy go w końcu prawie dogoniłem (co durny chłop się nie chciał zatrzymać, bo pewnie chłop prowadził) to paczam, a tam otwarte z boku drzwi bagażnika i mnie tknęło, że o jak dobrze, przecież mam bagaż. Paczam i nie mam. O żesz... Odwracam się a tam parę metrów za mną leży. Zgrzewka srajtaśmy. Wróciłem po srajtaśmę (oczywiście ciągle na tym krześle), wrzuciłem ją do bagażnika i już miałem wsiąść do autobusu, a tu ziuuuu... Odjechał. Boże, znowu zacząłem go gonić i zobaczyłem jak wjeżdża na jakąś stację benzynową albo dworzec, nie wiadomo. Ostatkiem sił tam dojechałem, a po autobusie ani śladu. Pytam się jakichś ludzi (ale jestem odważny) gdzie tu jest autobus do Krynicy, a oni mówią, że jeszcze nie ma bo dopiero za dwie godziny odjeżdża i będzie jechać przez Białystok. Eeee? W międzyczasie gdzieś zgubiłem buty i plecak, w którym miałem telefon i pieniądze i sobie pomyślałem, że przecież plecak zostawiłem na siedzeniu w autobusie. Nie wiem jak, ale to nieistotne. I zupełnie nie wiedziałem co robić, nie miałem pojęcia gdzie jestem, a jeszcze srajtaśma przepadła... I gdy się obudziłem, ojenaś, co za relief... A srajtaśmę trza kupić, bo się kończy.
No nic, trza iść spać, bo już późno, a tu jak na złość jakieś sąsiady w bloku robią remonty i wiercą. Może jakoś zasnę...
Wchodzę na dzielnię (w skrócie blok), a tu jakiś spam, więc przeczytałam ;B
OdpowiedzUsuńPrawo jazdy na krzesełko masz?!?!?
A może bys tak kupił bilet do Krynicy...
OdpowiedzUsuńKto to jest pimp
OdpowiedzUsuńalfons
Usuń